Cześć Dziewczyny!
Ostatnio postanowiłam pozbyć się z kosmetyczki, którą zawsze przy sobie noszę, zbędnych rzeczy i wyposażyć ją w absolutne minimum. Oprócz pudru, różu, tuszu i pomadki zostawiłam w niej… no właśnie; co? Absolutne must have;) Przeczytajcie, co jest moim top 3.
1. Bibułki matujące. Chwała temu, kto je wynalazł! 🙂 Nieraz uratowały mój makijaż, który w letnie dni po kilku godzinach zaczynał znikać z czoła i z nosa. Zadaniem bibułek jest usunięcie z twarzy nadmiaru sebum i zmatowienie i odświeżenie skóry. Jest idealne rozwiązanie dla tych, które mają cerę tłustą i mieszaną. W drogeriach jest ogromny wybór tych produktów, niektóre dodatkowo zawierają puder, więc każda z Was znajdzie coś dla siebie :). Jeśli chcecie zaoszczędzić pieniądze lub po prostu lubicie kosmetyki typu DIY, to zachęcam do wykonania takich bibułek w domu. Wystarczy, że macie papier śniadaniowy i puste opakowanie po pudrze, cieniach, różu itp. (do przechowywania bibułek). Z papieru wycinamy jednakowe kawałki, w takim kształcie, żeby zmieściły się w etui. Matujące bibułki DIY gotowe! 🙂
2. Masło shea – doskonałość roku. Na włosy skórę i paznokcie. Pod oczy i na usta. Czasem nakładam je na końcówki włosów, gdy powietrzu panuje duża wilgotność. Kupuję masło shea w dużym opakowaniu i przekładam trochę do małego słoiczka po kremie. Takie malutkie opakowanie zajmuje bardzo mało miejsca w kosmetyczce i często się przydaje. Używam codziennie zamiast kremu do rąk.
3. Woda termalna w sprayu– balsam dla wrażliwej skóry, cudownie koi i odświeża cerę. Zimą używam rzadziej, ale latem nie rozstaje się z nią na krok. W upalne dni przynosi ulgę, przyjemnie chłodząc. Świetnie nawilża skórę pod makijaż.
Dajcie znać w komentarzach, co jest Waszym kosmetycznym must have! 🙂
Dodaj komentarz