Choć półki mojej łazienkowej szafki uginają się pod dziesiątkami różnych kosmetyków, to prawda jest taka, że jedyne, bez czego nie mogłabym żyć, to olejki. Stosuję je niemal do wszystkiego – na twarz, ciało i włosy.
W tym wpisie chciałabym opowiedzieć o 7 moich ulubionych olejkach. Do czego można je wykorzystać? Jak działają? I dlaczego je lubię?
Naturalne oleje w pielęgnacji
Dla tych, którzy z tematem olejków w kosmetyce spotykają się po raz pierwszy, garść informacji. Otóż naturalne oleje roślinne wykorzystuje się w naturalnej medycynie oraz pielęgnacji już od wieków. To tradycyjny sposób dbania o kondycję swojej skóry i włosów, który przywędrował do nas z Azji.
Jakie właściwości mają olejki?
Dziś olejki są znane i lubiane na całym świecie, a producenci kosmetyków zaczęli doceniać ich właściwości takie jak:
- poprawa nawilżenia przez ograniczenie utraty wody,
- odmładzanie, dzięki dużej zawartości antyoksydantów,
- łagodzenie podrażnień i ukojenie dla skóry,
- działanie antybakteryjne i nierzadko przeciwgrzybicze,
- ochrona przed słońcem, temperaturą czy toksynami itd.
To oczywiście nie wszystko, bo wiele zależy od konkretnego rodzaju oleju. Zabieram więc Was czym prędzej w podróż przez moje ulubione olejki.
7 najlepszych olejków do twarzy, ciała i włosów
1. Olej arganowy
Ten olejek znacie z pewnością. Tłoczony na zimno z orzechów drzewa arganowego olej to marokańskie cudo, które zawładnęło naszą pielęgnacją. Moją też rzecz jasna, bo stosuję go zarówno na skórę całego ciała, jak i twarz oraz włosy. Uwielbiam to jak olej arganowy wygładza skórę i to uczucie doskonałego nawilżenia po nałożeniu. Pamiętajcie, że olejek arganowy nie tylko regeneruje i odmładza, ale też ochrania – zastosowany przez stylizacją włosów zapewnia im termoochronę i ułatwia czesanie oraz suszenie.
2. Olej ze słodkich migdałów
Ten olejek powinna mieć w swojej kosmetyczce każda przyszła mama, bo jest doskonałym remedium na wszelkie niedoskonałości skórne, rozstępy czy cellulit. Jego naturalność i delikatność sprawia, że można stosować go bez obaw na każdy typ cery. Ja używam go jako zamiennika kremu do twarzy, czasami jako bazę pod makijaż, no i oczywiście do masażu ciała.
3. Olej rycynowy
Olejek rycynowy najlepiej sprawdza się na włosach, które wzmacnia, zapobiega ich wypadaniu, zagęszcza i przyspiesza wzrost. Oczywiście to nie jedyne jego właściwości. Choć jest gęsty, to polecam wypróbować go też na cerę, zwłaszcza tę problematyczną np. z trądzikiem albo łojotokiem. Olej rycynowy to również obowiązkowy składnik mieszanek do OCM, czyli oczyszczania twarzy olejem. Zapewnia detoks, którego nie zapewni żaden inny olej.
4. Olej jojoba
Olejek jojoba uwielbiam za łagodność dla mojej cery, gdy jest podrażniona. Jego skład jest podobny do tego, jak natura skomponowana sebum chroniące naszą skórę przed utratą nawilżenia. Dzięki temu skutecznie zmniejsza przetłuszczanie się skóry, ogranicza świecenie się jej w strefie T, a także łagodzi podrażnienia czy napięcie. Można stosować go bez obaw, gdy wszystkie inne kosmetyki zawodzą, o czym przekonałam się już nie raz.
5. Olej makadamia
Makadamia bywa nazywa „znikającym” olejem, bo po nałożeniu na skórę znika niemal natychmiast, wchłaniając się i działając od środka. Jako że ja nie lubię mieć za dużo na twarzy latem, to właśnie wtedy sięgam po olej makadamia, bo wiem, że przy okazji ochroni moją cerę przed słońcem. Oczywiście jest to olejek, który można też nakładać na włosy, wcierać w skórę głowy, nakładać na paznokcie albo stosować na mocno przesuszone miejsca np. łokcie.
6. Masło shea
Co robi masło w zestawieniu olejków? Ano jest tutaj, bo tak naprawdę jest to olej, z tym że ma więcej kwasów tłuszczowych nasyconych i przez to jego konsystencja jest inna. Ale masło shea można stosować bez obaw, bo pod wpływem ciepła ciała rozpuszcza się, daje łatwo rozsmarować i idealnie wygładza. Działa cudnie: łagodzi podrażnienia, poprawia nawilżenie i uelastycznia skórę. Na włosy nie próbowałam, ale myślę, że masło shea z dodatkiem lżejszego olejku może się sprawdzić.
7. Olej z pestek malin
Na koniec wisienka na torcie, a właściwie malina, bo o olej z pestek malin tu chodzi. Jest dość drogi, ale warto w niego zainwestować, bo to silny antyoksydant. Jeśli tylko wybierzemy dobrej jakości olejek malinowy, tłoczony na zimno i nierafinowany, to po nałożeniu go na skórę odczujemy prawdziwą ulgę. To olej, który nawilża, wygładza, odżywia, rewitalizuje, uelastycznia, chroni, odmładza i robi jeszcze wiele innych rzeczy, które warto poczuć na własnej skórze.
Dajcie znać, czy któryś z tych olejów mieliście już okazję stosować!
Dodaj komentarz