Zastanawialiście się kiedyś, skąd wzięła się idea podkładu do twarzy? Ten kosmetyk, który jest podstawą każdego makijażu stosowany jest od tysięcy lat. Zadziwiające jest to, że pierwsi stosowali go mężczyźni, a skład podkładu do twarzy na początku mógł być zabójczy – i to dosłownie. Dowiedz się, czego używali nasi przodkowie, by nadać skórze twarzy pożądany odcień.
Nie wyobrażasz sobie dobrego makijażu bez podkładu do twarzy? Lubisz, kiedy Twoja cera jest gładka, promienna i nawilżona? Okazuje się, że makijaż twarzy to nie wynalazek z naszych czasów. Ten sposób upiększania stosowali ludzie już przed wiekami. Niestety, nie zawsze mieli świadomość tego, jak działają na nich substancje, których używali. Prześledźmy razem historię specyfiku, który dzisiaj może być nazywany podkładem do twarzy albo fluidem.
Podkład do twarzy rozjaśniający cerę
To, co łączy wszystkie epoki, aż do współczesności, to niezwykła dbałość o pożądany odcień cery. Zawsze w modzie była blada skóra bez skazy. To ona świadczyła o statusie społecznym ludzi. Ten, kto miał jasną, świetlistą skórę, należał do warstw wyższych społeczeństwa – jego bladość była dowodem na to, że nie musi pracować na przykład w polu, więc nie jest opalony. Co ciekawe, makijaż stosowały zarówno panie, jak i panowie.
Już w czwartym tysiącleciu przed naszą erą Sumerowie barwili swoje twarze na biało z pomocą bieli ołowianej, a policzki malowali na czerwono henną. Także w starożytnym Egipcie nie wystrzegano się makijażu – tu najbardziej charakterystyczna była kreska wokół oczu. Taki sposób upiększania miał na celu nie tylko efekty wizualne, ale też chronił oczy przed pyłami oraz owadami, które mogły powodować infekcje.
Zabójczy podkład do twarzy
Ten trend utrzymywał się i później – wystarczy spojrzeć na portrety władców XVI wiecznej Europy. Wszyscy, zarówno królowe, jak i królowie, są ekstremalnie bladzi, mają porcelanową cerę, i tak też nosili się na co dzień. To zasługa wybielających pudrów. Szkopuł w tym, że ówczesne mazidła do twarzy produkowano z dodatkiem ołowiu, który regularnie wnikał przez skórę – wybielał ją, ale też zatruwał organizm, powodował próchnicę, wypadanie włosów, i choroby płuc, a z czasem nawet śmierć. A że skóra robiła się sucha, szara i pomarszczona, to takiego pudru trzeba było używać coraz więcej.
Wybielające właściwości miał także arszenik (!!!), bardzo popularny do stosowania na twarz i do kąpieli. Czynił skórę niemal przezroczystą, białawą, bo dosłownie niszczył czerwone krwinki.
Puder zamiast kąpieli
Pudrowanie twarzy i ciała było popularne także w XVIII-wiecznej Francji, gdzie zastępowało arystokracji kąpiele, uznawane w tamtych czasach za niepożądane i szkodzące zdrowiu. Puder maskował brud, smród niemytego ciała, wybijał pchły z wielkich peruk markizów, ale także skutecznie ukrywał wszelkie niedoskonałości cery. Wiele z nich, jak blizny, wrzody czy przebarwienia było wynikiem licznych chorób wenerycznych, które – aby ich posiadacz nadal mógł brylować w towarzystwie – nie mogły wyjść na światło dzienne.
Podkład dla aktorów
Prawdziwa rewolucja w kosmetyce makijażowej przyszła wraz z nastaniem ery “ruchomych obrazów”. Okazało się, że aktorki i aktorzy grający w pierwszych kolorowych filmach wyglądają niekorzystnie. Wtedy też, w latach 30-tych ubiegłego wieku, Max Factor (z pochodzenia Polak!) wymyślił silnie kryjący specyfik, który maskował niedoskonałości i matowił cerę. Tak spodobał się gwiazdom kina, że zaczęły używać go na co dzień, a przedsiębiorca wprowadził podkład do masowej produkcji.
Dzisiejsze zadania podkładu do makijażu są zgoła inne. Odchodzimy od ciężkich kremów dających efekt maski na rzecz fluidów o lżejszej konsystencji. W kosmetykach coraz częściej szukamy także substancji pielęgnujących. Historia podkładu pokazuje, że człowiek od zawsze chciał się upiększać, ale też piękno jest pojęciem względnym.
Dodaj komentarz