Cześć dziewczyny oraz (dziś w szczególności) chłopaki.
Ten post będzie równie interesujący dla pań, jak i dla panów, ponieważ będzie dotyczył kultowego już kosmetyku, który sprawdza się zarówno w pielęgnacji włosów, jak i męskich zarostów. Mowa o olejku do włosów NANOIL.
Zapewne większość z was słyszała już o tym kosmetyku, ponieważ podbił on serca włosomaniaczek i blogerek, które szczerze go polecają. Ja również postanowiłam wypróbować Nanoil, ale nie sądziłam, że ten olejek stanie się hitem nie tylko dla mnie, ale również dla mojego faceta… ale po kolei.
O olejku Nanoil słyszałam od wielu znajomych włosomaniaczek, oraz czytałam na zaprzyjaźnionych blogach. Gdy weszłam na stronę Nanoil, moje serce stopniało całkowicie ponieważ oprócz możliwości zakupu produktu można tam wykonać test na porowatość włosów, oraz ogarnąć szereg wysokiej klasy artykułów na temat naturalnych olejków, ich rodzajów i właściwości, oraz na temat pielęgnacji włosów. Pełen profesjonalizm. Z blogu można dowiedzieć się m.in. tego, czego potrzebują włosy aby rosły zdrowe, jak poprawnie wykonać olejowanie włosów, jak powstrzymać wypadanie i przyspieszyć wzrost włosów i wielu innych rzeczy. Nieodzownie jednak gwiazdą tej strony jest olejek do włosów Nanoil. Nie przesadzę, jeśli powiem, że to najlepszy olejek do włosów jaki spotkałam. Zauroczył mnie tym, że występuje w trzech wersjach i można typowo dostosować go do rodzaju swoich włosów, a jeszcze w dodatku zawiera tak wiele po prostu cudownych naturalnych olejków – w każdej z trzech wersji Nanoil jest ich przynajmniej 6. Nie myślcie jednak, że na tym kończy się cudowna moc Nanoil. Kosmetyk zawiera bowiem szereg dodatkowych wyśmienitych substancji, które są po prostu marzeniem dla każdego włosa. Dlatego w zależności od tego jaki rodzaj włosów macie i czego im potrzeba, w poszczególnych wersjach Nanoil możecie uświadczyć takie wspaniałości jak: panthenol, jedwab, keratyna, lanolina. Każda wersja zawiera ponadto tak istotny dla włosów filtr UV oraz witaminy A i E. Prawdziwą rewelacją jest natomiast to, że Nanoil zawiera unikalne, naturalne składniki przyspieszające porost włosów i hamujące ich wypadanie. Regularnie używany Nanoil jest w stanie zagęścić fryzurę, ponieważ pobudza aktualność uśpionych dotąd cebulek w skórze głowy. Często nie zdajemy sobie w ogóle sprawy z tego, ze nasze włosy mogłyby rosnąc bujniejsze i że wiele cebulek w skórze głowy może zacząć na nowo „pracować” przyczyniając się do wzrostu tzw „baby hair”.
Moją wersją Nanoil stał się ten do niskoporowatych włosów. Zrobiłam test na porowatość włosów i w zasadzie nie byłam zaskoczona, że mam grube, zdrowe ale sztywne i trudne do odżywienia włosy, które łatwo tracą swą lekkość, puszystość i objętość. Wszystko z nimi jest ok, jeśli je po prostu wysuszę suszarką po myciu – są proste (żeby nie powiedzieć: sztywne) i gładkie. Niestety jeśli tylko chce im nadać jakiś kształt (np. zakręcić w piękne loki) to trzymają taką formę jedynie przez godzinę lub dwie. Moim marzeniem było znalezienie produktu, który zapewni im lekkość, nieco zmiękczy i przede wszystkim nie przeciąży ich tak, ze po kilku godzinach są oklapnięte i wyglądają jakby nie były myte kilka dni :((
Te z was, które mają podobny typ włosów wiedzą dobrze o co mi chodzi. Ciężko znaleźć odpowiedni kosmetyk do niskoporowatych włosów…właśnie, dokładnie: CIĘŻKO to dobre słowo. Ciężko robi się moim włosom od nieodpowiedniej pielęgnacji 😉
Czytając o oleju do włosów Nanoil o tym, co ma on w swoim składzie wiedziałam, że będzie idealny dla moich włosów. Nie sądziłam jednak, ze tak bardzo polubi się z nim mój facet…a dokładniej jego broda (tak, tak, mam w domu swojego prywatnego, brodatego „drwala”, który ma bzika na punkcie swojego zarostu, ale dzięki temu ma naprawdę świetną, wypielęgnowaną brodę, która jest zadbana i po prostu estetyczna).
Poniżej wklejam pełny skład olejku Nanoil do niskoporowatych włosów:
Pinus Sylvestris Leaf Oil, Cocos Nucifera Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Butyrospermum Parkii Butter, Passiflora Edulis Seed Oil, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Tetrasodium Disuccinoyl Cystine, Propanediol, Arginine, Lactic Acid, Glycine Soya Germ Extract, Triticum Vulgare Germ Extract, Orbignya Oleifera Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Gardenia Tahitensis Flower Extract, Theobroma Grandiflorum Seed Butter, Panthenol, Aroma, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
Bardziej wtajemniczone osoby zobaczą, że Nanoil ma naprawdę rewelacyjny skład: aż 9 wysokiej klasy olejków o maleńkich cząstkach, przeznaczonych do pielęgnacji włosów o niskiej porowatości, a ponadto cudny ten olej pozbawiony jest parabenów, silikonów, alkoholi i innych komedogennych świństw, mogących podrażniać skórę głowy.
Przejdźmy do działania Nanoil. Ponieważ w naszym domu był on używany zarówno na włosy (ja) jak i na brodę (mój facet), przedstawię wam efekty kuracji w dwóch płaszczyznach, prezentując niejako damski i męski punkt widzenia.
OLEJEK NANOIL NA WŁOSY
Nanoil nakładałam na włosy dwa razy w tygodniu. Jeśli chodzi o olejowanie włosów niskoporowatych najlepszą i najbardziej logiczna metodą jest nakładanie Nanoil na umyte wcześniej, oczyszczone, wilgotne włosy. Niskoporowate pasma mają bowiem tendencję do przeciążania się za sprawą środków do pielęgnacji i stylizacji włosów, oraz (niestety) przez wzmożony łojotok. Wilgotne włosy łatwiej i szybciej chłoną olejek, który ma zwiększoną możliwość działania we wnętrzu pasm i w cebulkach. Po umyciu włosów specjalnym oczyszczającym szamponem nakładałam Nanoil na lekko osuszone ręcznikiem włosy, trzymałam go od 30 minut do godziny, po czym myłam pasma szamponem pielęgnacyjnym pozbawionym SLS-ów. Już po pierwszej aplikacji odczułam różnicę w dotyku i w wyglądzie moich włosów. Stały się lekkie, zyskały delikatność i stały się ładnie odbite od nasady a przez to nie przetłuszczały się tak szybko jak zawsze. Po miesiącu natomiast zauważyłam, że oprócz wspaniałego wyglądu moje włosy zyskały 5 cm więcej oraz zaczęły mi wyrastać maleńkie, całkiem nowe włoski na linii czoła. Na razie są cieniutkie i mają około 3 cm długości, ale ciągle olejuję włosy, a one ciągle rosną i wzmacniają się. Nanoil mogę zatem polecić śmiało i z całego serca, ponieważ jestem nim oczarowana. Z resztą: nie tylko ja…
OLEJEK NANOIL DO ZAROSTU
Kto by pomyślał, że Nanoil tak przypadnie do gustu mojemu mężczyźnie. Fakt, bardzo dba on o swoją brodę i używa różnych produktów do zmiękczania zarostu, ale w sumie najczęściej są to różnego rodzaju pomady lub pasty, żadna z nich nie jest kuracją odżywiającą, ponieważ są to przede wszystkim produkty do układania i ujarzmiania sztywnych włosów brodaczy. Nanoil przykuł jego uwagę ponieważ – jak stwierdził – „kozacko wygląda na półce”. Mój brodacz pomyślał zapewne, że jest to jakiś kosmetyk, który kupiłam specjalnie dla niego (czarna designerska butelka i drewniany korek zrobiły swoje). Przeczytał dołączoną ulotkę i zobaczył, że Nanoil pielęgnuje również męski zarost. Olejek do brody? Super!
Okazało się, że była to naprawdę mądra decyzja. Miesiąc używania i jego broda jest zupełnie inna. Przede wszystkim przestała być sztywna, a ponadto skóra na brodzie nie jest przesuszona ani podrażniona. Włosy dają się łatwiej stylizować i nie są już suche, a nawet zyskały wiekszy blask i kolor – wyraźnie widać, ze stały się zdrowe. Dzięki temu cała broda wygląda zdecydowanie lepiej.
Podoba nam się również to ze Nanoil jest tak wydajny – mój drogi brodacz zużywa niecałą pompkę, a ja 3-4 na jedno olejowanie. Olejek Nanoil gości u nas już ponad miesiąc, a my zużyliśmy około ¼ produktu.
Cudowny, pięknie pachnący, ekonomiczny olejek do włosów o świetnym działaniu. Po prostu kosmetyk dla par 😉 Polecamy wszystkim kobietom i ich facetom 🙂 Enjoy!
Mój facet od dawna mi go podkrada 🙂
u mnie to samo 🙂 moje olejki, odżywki, itp. wszystko zaraz nakłada na brodę 🙂
ja tez robiłam test na porowatość z tej stronki nanoila i wyszły mi średnioporowate. Jutro odbieram przesyłkę z zamówieniem i zaczynam olejowanie.
Zmniejszyłam porowatość olejkiem, zeszłam z wysokiej na średnią i teraz zastanawiam się czy aby nie zaopatrzyć się jeszcze w ten nanoil do niskoporowatych.
Ja mam dokładnie takie włosy jak Ty. Ułożę rano fryzure i po godzinie nie ma po niej śladu. Zero bjętości. Wiem, że niektóre dziewczyny podnoszą porowatość rozjaśnianie lub farbowanie ale nie chce zmieniać mojego koloru włosów. Ten olejek naprawdę daje sobie radę z takimi włosami??
to trzeba sobie zniszczyć włosy żeby były średnioporowate??
w dużym uproszczeniu: Im bardziej zniszczone włosy tym wyższa porowatość .
muszę chyba troche poczytać na temat porowatości 🙂
ja mam niskoporowate i jest to super właśnie pod tym względem, że żadna są obojętne na zmiany pogody. Mam cieżkie i proste włosy więc oczywiście chciałabym mieć piękne fale 🙂 nie chce specjalnie niszczyć włosow zeby mialy wyższa porowatość, ale co moge zrobić żeby się lepiej ukladaly i żeby loki trzymaly się dłużej niż godzinę? mam dokładnie ten sam problem z trwałością fryzury.
olejuje nim włosy drugi miesiąc i powiem ci, że dla mnie to jest najlepsza rzecz do włosów jaką miałam! Włosy są zupełnie inne!! o wiele lepiej (czyli łatwiej) się układają, i fryzura się wreszcie trzyma. Trudno to opisać, bo trzeba by po prostu zobaczyc różnicę przed i po na własne oczy.
na serio pomógl Ci ten olejek??!! bo ja mam taki sam problem z włosami i już nie wiem co z nimi zrobić. Nie mogę się przekonac do olejowania, to zajmuje tyle czasu! I najgorsze to chyba zmycie potem olejku z włosów. Może polecisz jakąś odżywkę/ maskę do niskoporowatych?
tak się tylko wydaje 🙂 po dosłownie kilku razach dojdziesz do wprawy to tez będzie ci to zajmować dwie minutki 😉 a ze zmywaniem nie jest tak źle jak myślisz. Nawet delikatny szampon szybko zmyje olejek.
Nie znam innego tak skutecznego kosmetyku do włosów. Nie zastąpisz go żadną odżywką ani maską, bo na włosy oleje działają najszybciej i najefektywniej.
Dzięki za odpowiedź 🙂 chyba jednak przełamię swoją niechęć i wypróbuje. Dałaś mi nadzieję, że coś da się zrobić z tymi moimi włosami 🙂
Cieszę się, że mogłam pomóc 🙂
obiła mi się o uszy nazwa tego olejku; że podobno jest najlepszym sposobem na rozdwojone końcówki, ae nie wiem czy to konkretnie ta wersja.
dwojone końcówki trzeba obciąć i nie ma na to rady. Nawet cudowny olejek ich nie sklei.
to chyba oczywiste, nie??! ale jak już się zetnie te zniszczone to olejek zabezpieczy włosy przed rozdawajaniem. Mnie to bardzo pomogłam. Normalnie olejowałam włosy przed myciem co kika dni i dodatkowo codziennie wcierałam kropelke olejku w same końcówki. Tylko że ja miałam wyskoporowate/ średnioporowate.
Bardzo mi miło. Mam nadzieję, że zostaniesz tu na dłużej 🙂
😀 następnym razem zamówie od razu 2 nanoile, jeden dla mnie, drugi dla mojego drwala 😉
fajna recenzja 🙂 ja tez właśnie zauważylam, ze szybciej mi zaczeły rosnąć. Dopiero co byłam u fryzjera i znowu muszę podciąć 😉